czwartek, 20 stycznia 2011

zasmarkany czwartek

wcinam kulki otrębowe, popijam herbatką z imbirem.. próbuję się zrelaksować..
..ale ciągle coś się we mnie wierci.. ciągle coś w dołku gniecie.. coś mnie pcha w przód..(zrób krok.. zrób krok..).. i ciągle myślę.. i myślę.. o własnej DG.. może w końcu marzenia się spełnią.. tak jak marzenie o zrzuceniu trochę kg.. już 8 spadło.. dzięki diecie Dukana.. i jeszcze jakieś 3-4 dzięki wcześniejszym próbom.. jest dobrze.. skoro z tym się udało(a to wydawało się niemożliwe...) to i DG ruszy.. ruszy w końcu mozolnie napędzane koło.. będzie się toczyć pod górę napędzane energią słoneczną.. nie potrzebny będzie już biedny Syzyf :-)